
Polski menedżer jak brytyjski lekarz?
Aby zapewnić sobie spokojną emeryturę, brytyjscy lekarze zawierają specjalne ubezpieczenia gwarantujące dożywotnią ochronę na wypadek roszczeń o naprawę szkód powstałych wskutek błędów lub zaniechań z czasu praktyki zawodowej. Takie rozwiązania są dostępne także dla menedżerów spółek. Czy jednak o takiej możliwości pamiętają również polscy specjaliści?
Czarne chmury
Zmiany na najwyższych stanowiskach naturalnie wzbudzają duże zainteresowanie mediów i społeczeństwa. Nierzadko towarzyszą im silne, negatywne emocje, dodatkowo potęgowane publiczną krytyką odchodzących władz. O przykłady nietrudno. Wystarczy przypomnieć sobie ostatnie wybory władz związkowych kilku organizacji sportowych w Polsce, czy też głoszone zarzuty o zawyżanie wartości jednego z najgłośniejszych polskich kontraktów eksportowych. Każda tego typu sytuacja wiąże się z dużym stresem zarówno dla właścicieli przedsiębiorstw, organów nadzorczych, jak i odchodzących władz. Najczęściej nie z powodu ich rzeczywistych błędów lub zaniechań, lecz w wyniku ograniczonych możliwości obrony i uznania winy jeszcze przed postępowaniem wyjaśniającym. Sprawy mogą dodatkowo utrudniać zarzuty pojawiające się wiele lat po opuszczeniu zajmowanego stanowiska.
Od czego można się ubezpieczyć
W przypadku lekarzy sprawa przedstawia się jasno i o obrazowy przykład nietrudno. Chirurg za błąd w sztuce lekarskiej – których może być przecież wiele, np. pozostawienie chusty, czy nożyczek w brzuchu pacjenta – odpowiada nawet wtedy, gdy sprawa wyjdzie na jaw wiele lat po operacji. W takiej sytuacji ubezpieczenie chroni lekarza na wypadek, gdyby w przyszłości ktoś zgłosił wobec niego roszczenie w związku z niewykrytym wcześniej błędem lub zaniechaniem z czasów jego praktyki lekarskiej.
Odpowiedzialność menedżera polega natomiast na sprawnym, pozbawionym błędów i zaniechań zarządzaniu spółką lub też inną instytucją. Polisa OC nie chroni oczywiście w przypadku winy umyślnej lub jeśli menedżer złamie prawo. Jednak wszelkie zarzuty o niegospodarność, czy podejmowanie błędnych decyzji mogą być konsekwencją „rażącego niedbalstwa”, a w takiej sytuacji można już liczyć na ochronę w ramach ubezpieczenia.
Ubezpieczenie daje także menedżerowi większą pewność w podejmowaniu często bardzo trudnych decyzji, co może być z kolei bardzo korzystne dla zarządzanej przez niego firmy. Jak widać jest to więc ochrona personalna na wypadek roszczeń. Z drugiej jednak strony daje także większe szanse instytucji na zaspokojenie wysuwanych roszczeń. Dzieje się tak ponieważ łatwiej jest pokryć szkodę z ubezpieczenia niż z prywatnego majątku menedżera.
Z polisą do nowej pracy i na emeryturę
Warto mieć świadomość, że nie każde ubezpieczenie OC będzie odpowiednie dla osób zarządzających organizacjami. W przypadku pojawienia się roszczeń ze strony byłego pracodawcy lub organizacji, którą menedżer reprezentował w przeszłości nie zadziała ani ubezpieczenie OC w życiu prywatnym, ani wykupione już w nowej instytucji ubezpieczenie. Z tego powodu należy perspektywicznie pomyśleć o dobrze skonstruowanej umowie, która zapewni jak najdłuższy okres ochrony dla odchodzących członków władz. Tym bardziej, że rynku pojawiają się już nawet produkty zapewniające ochronę dożywotnią. W przypadku spółek kapitałowych zastosowanie znajduje tutaj polisa D&O, czyli ochrona odpowiedzialności cywilnej członków władz. Dla innych organizacji, takich jak instytucje non-profit, ubezpieczyciele mogą bazować na wspomnianym D&O tworząc odrębny produkt ubezpieczeniowy. Struktura i charakter takiej ochrony są zawsze negocjowane indywidualnie w oparciu o ocenę odpowiedzialności menedżera. Z uwagi na zakres koniecznych prac potrzebnych do skonstruowania indywidualnego programu tego typu, należy liczyć się z minimalną składką na poziomie 20 tys. PLN. Z tego też powodu zazwyczaj nie opłaca się zawierać umów z niskimi sumami gwarancyjnymi, nieprzekraczającymi przynajmniej kilku milionów PLN.
Polski menedżer jak brytyjski lekarz – artykuł do pobrania